31 Obserwatorzy
23 Obserwuję
leniwiecliteracki

Leniwiec Literacki

Ciernik i Pokrzywnica na tropie. Pożeramy książki z niszowych wydawnictw oraz dzieła wydane w małych nakładach przez samych autorów.  Selfpublishing nie nadaje się do jedzenia? Zobaczymy!

Tomasz Hipsz „Kune”

Upolowane: Tomasz Hipsz „Kune”, e-book

 

Ciernik: Nie bij, proszę! Wiem, że to ja polowałem, ale przecież… każdemu może się zdarzyć!

 

Pokrzywnica: Bo miała ładną okładkę.

 

Ciernik: I stronę. To jedyne walory przedsięwzięcia zwanego „Kune”. A Ty jak myślisz?

 

Pokrzywnica: Myślę, że to jest bardzo niedobra książka. Ale nie mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że nie powinna była ujrzeć światła dziennego. Bo to przecież dobrze, że ludzie wykorzystują wyobraźnię, fantazjują, wymyślają historie i piszą książki. Tylko co zrobić, kiedy te książki są koszmarne?

 

Ciernik: Nie czytać! Nie kupować!

Cóż, takie są uroki selfpublishingu. Nie można tego zabronić. „Kune” to nawet nie jest wcześniak, to jest potworek, ale przecież nigdy bym nie powiedział, że książka nie powinna ujrzeć światła dziennego, bo zaprzeczyłbym idei SP.

 

Pokrzywnica: Tę książkę, bez najmniejszych wątpliwości, odrzuciłoby każde wydawnictwo. Jest bardzo źle napisana, autor nie zna zasad ortografii (używa wielkich liter w zaimkach, jakby pisał list, przez całą książkę). Nie umie budować poprawnych zdań. Znajdziemy tam, na przykład, takie cuda: „Doznałem olśnienia – przecież mamy jeszcze ktoś, którego pobyt na terenie stacji może okazać się niebezpieczne”. Stylistycznie bardzo słabo, napięcie żadne, humor drewniany. Nie ma ciekawych postaci, nie ma interesującej fabuły, no, nic nie ma po prostu… Książka bez żadnych zalet.

 

Ciernik: I żadna redakcja by tu nie pomogła. „Kune” już nic nie pomoże. Autorowi mogłoby pomóc weryfikatorium.pl, ale musiałby się nastawić na kilka lat pracy bez gwarancji pozytywnego efektu. My możemy mu pomóc w zrozumieniu tego, a potencjalnych czytelników możemy ostrzec przed stratą czasu i pieniędzy.

Ja jednak i tak cieszę się, że mogłem tego potworka przeczytać. Jest świetną ilustracją idei selfpublishingu: każdy może napisać i wydać książkę. Ha ha ha!

 

Pokrzywnica: Pytanie tylko, jak fakt, że „każdy może napisać i wydać książkę”, nawet baaardzo słabą, wpływa na odbiór innych pozycji publikowanych selfpublishingowo? Czy w ogóle wpływa? Czy ktoś, kto naciął się na „Kune”, zrazi się do innych wydawanych w ten sposób książek?

 

Ciernik: Nie sądzę, ale to nie dlatego, że czytelnicy pokładają wielkie nadzieje w selfpublishingu. Przypuszczam, że większość z nich nawet nie będzie wiedzieć, że czytają pozycję SP. Zrażą się przede wszystkim do autora. Być może także do oficyny wydawniczej. Tutaj widzę pewien problem dla oficyn, które mają dwa sposoby wydawania: SP oraz tradycyjny. Powinny dobrze się zastanowić, czy warto mieszać wszystko pod jedną marką, czy nie lepiej puścić dwie, pozornie niezależne linie produktowe. Przeciętny czytelnik nie ma wielkiej wiedzy o tych sprawach i zazwyczaj nawet nie wie, że w ramach SP można bez problemu puścić wszystko, bez żadnego sita jakościowego.

 

Pokrzywnica: No to jak wybierać, żeby trafić dobrze? Czytać Leniwca, to wiadomo, ale poza tym?

 

Ciernik: Jeśli chodzi o e-booki, to zazwyczaj mamy możliwość ściągnięcia darmowego fragmentu, który wystarczy, żeby wyrobić sobie ogólną opinię o stylu autora czy tematyce danej powieści. W przypadku papieru może być z tym różnie. Tutaj najlepiej może działać poczta pantoflowa, czyli polecanki znajomych.

 

Pokrzywnica: Darmowy fragment może być jakąś wskazówką, ale ja mam wrażenie, że te fragmenty są wybierane dość przypadkowo. Rzadko są rzeczywiście reprezentatywne dla książki. Kupić, nie kupić? To jest loteria. Można trafić na coś naprawdę ciekawego, a można się straszliwie naciąć. Może w tym właśnie tkwi urok SP – w założeniu, że jest dla czytelników-ryzykantów?

 

Ciernik: Jeśli odbiorca ma w ogóle świadomość, że kupuje pozycję SP, to tak. Zapewne jest czytelnikiem-ryzykantem, czytelnikiem-masochistą albo… czytelnikiem-łowcą przygód. Jak my.

 

www.leniwiecliteracki.pl

Źródło materiału: http://leniwiecliteracki.pl/dyskusja/tomasz-hipsz-kune